
Choć ostatnie tygodnie stały pod znakiem lęku i niepewności, para nie traci sił. Anita przekazała poruszającą aktualizację w mediach społecznościowych. Z jej posta wynika, że jej ukochany mąż jutro będzie mógł opuścić szpital i wrócić z nią do domu i do dzieci.
“Jesteśmy już razem, jutro wypis! Och jak tęsknimy za domem i naszymi dziećmi! Nie mamy słów, aby opisać naszą ogromną wdzięczność za całe dobro, które nas spotyka. DZIĘKUJEMY za każde dobre słowo, udostępnienie i wpłaty. Każda — ta nawet symboliczna sprawiła, że wszystko przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Jesteśmy wzruszeni i czujemy taki wewnętrzny spokój i radość. Niedługo wystawimy też na licytację kilka przedmiotów. Działamy dalej!” — napisała w mediach społecznościowych Anita.
Adrian Szymaniak usłyszał straszną diagnozę
To pierwsze tak dobre wieści od czasu, gdy u uczestnika programu zdiagnozowano złośliwego guza mózgu. Latem 2025 r. Adrian trafił do szpitala z silnymi bólami głowy i problemami ze wzrokiem. Specjaliści wykryli glejaka IV stopnia — jeden z najbardziej agresywnych nowotworów mózgu. Od tamtej pory przeszedł już trzy operacje. Najnowsza interwencja chirurgiczna była konieczna po wznowie choroby i zakończyła się powodzeniem.
Choć lekarzom udało się usunąć guz, walka o życie i sprawność Adriana trwa. Małżeństwo uruchomiło zbiórkę pieniędzy, ponieważ leczenie wymaga ogromnych nakładów. Para rozważa kosztowne terapie — m.in. immunoterapię w Niemczech czy nowoczesną metodę TTFields, której miesięczny koszt to nawet 120 tys. zł. Do tego dochodzą badania i rehabilitacja. Do tej pory udało się zebrać ponad 1,3 mln zł z potrzebnych trzech milionów.
Sytuację dodatkowo skomplikowała utrata pracy. Adrian został zwolniony w ramach redukcji etatów, co pozbawiło rodzinę części dochodów. Małżeństwo wychowuje dwoje dzieci: syna Jerzego i córkę Biankę. To właśnie dla nich i dla Anity uczestnik programu chce dalej walczyć.
Anita i Adrian spełnią swoje marzenie. Na horyzoncie pojawił się kolejny ślub
W jednym z apeli bliscy pisali, że jego marzeniem jest ślub kościelny i pokazanie dzieciom, że miłość potrafi przetrwać nawet najtrudniejsze chwile. Dzięki wsparciu tysięcy ludzi udaje się kontynuować leczenie i myśleć o przyszłości.
Powrót do domu to pierwszy krok, na który czekali wszyscy. Teraz rodzina w końcu będzie mogła, choć na moment odetchnąć i być razem, pod jednym dachem.