
Brigitte Bardot, legendarna aktorka i jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci w historii kina, zmarła dziś w wieku 92 lat. Uwagę opinii publicznej zwróciła jej decyzja, by zostać pochowaną z dala od rodzinnego cmentarza.
Bardot od lat jasno wypowiadała się na temat końca swojego życia.
— Wierzę, że dopiero po mojej śmierci ludzie, niestety, zrozumieją, że byłam pionierką — mówiła w wywiadzie dla „Le Monde” w 2018 roku.
— I że rezygnując ze statusu międzynarodowej gwiazdy, by poświęcić się zwierzętom, jako najsłynniejsza Francuzka na świecie prowadziłam z całego serca i z pełnym zaangażowaniem niezwykłą walkę — dodała.
Na długo przed ogłoszeniem informacji o jej śmierci aktorka przygotowała szczegółowe plany dotyczące własnego pochówku i dokładnie wiedziała, gdzie chce spocząć. Filmowa diva, znana na całym świecie jako B.B., ujawniła, że pragnie zostać pochowana w ogrodzie swojej posiadłości La Madrague w regionie Var.
— Wybrałam niewielkie miejsce, blisko morza, na które władze wyraziły zgodę — wyjaśniała.
— Nie chcę być pochowana na cmentarzu w Saint-Tropez.
Podkreślała również, że nie życzy sobie pochówku na tamtejszym cmentarzu,
— gdzie tłum idiotów mógłby zniszczyć groby moich rodziców oraz dziadków. Chcę, by zostali pozostawieni w spokoju — mówiła.
Planowano także, by jej posiadłość została przekształcona w muzeum. Miałoby ono służyć fanom jako miejsce oddania hołdu artystce, a jednocześnie umożliwiać zbieranie funduszy na rzecz Fundacji Brigitte Bardot.
Aktorka zaznaczyła, że na jej nagrobku ma znaleźć się wyłącznie imię, nazwisko, daty urodzenia i śmierci oraz krzyż.
— Nic więcej — powiedziała w rozmowie z magazynem „Point de Vue” w 2020 roku.
Brigitte Bardot zaplanowała również przyszłość swojej fundacji zajmującej się ochroną zwierząt oraz los swojej posiadłości La Madrague:
— Stanie się muzeum. Za dwa lub trzy euro, które trafią do fundacji, publiczność będzie mogła odwiedzić moją rybacką chatę, pozostawioną dokładnie w takim stanie, w jakim była. Akceptuję ten aspekt „miejsca pielgrzymek”.