
— Naprawdę niczego nie pamiętasz? — pyta mężczyzna z lekkim niedowierzaniem. — Kim jesteś, gdzie mieszkasz, czym się zajmujesz?
— Nie pamiętam… — odpowiada cicho dziewczyna. — Mam wrażenie, że mój umysł spowija mgła. Wszystko wydaje się obce, jakbym była w cudzym życiu.
— Odzyskasz wspomnienia, Sila. To tylko kwestia czasu — zapewnia łagodnym tonem.
Nagle dziewczyna dostrzega starszego mężczyznę, który z trudem stawia kroki, opierając się na lasce. Bez wahania podbiega, by pomóc mu przejść przez ruchliwą jezdnię. Gdy wraca do Leventa, ten patrzy na nią z lekkim uśmiechem.
— Zrobiłaś to, żeby uchronić go przed potrąceniem? — pyta.
— Tak. A ty myślałeś, że uciekam?
— Przyznaję, taka myśl przemknęła mi przez głowę — odpowiada szczerze. — Ale teraz wiem, że jesteś wyjątkowo dobrą osobą.
Idą dalej, aż Sila nagle zatrzymuje się i wpatruje w jedną z wystaw. Za wysoką szybą stoją manekiny w białych, misternie zdobionych sukniach.
— Sila, co się stało? — pyta Levent, widząc, jak jej oczy błyszczą. — Przypomniałaś sobie coś?
— Suknia ślubna… — szepcze, a jej głos lekko drży. — Widziałam siebie w takiej sukni. Miałam ją na sobie. Byłam wtedy… porwana. Ktoś… kazał mi ją założyć. Szukałam kogoś…
Levent delikatnie kładzie jej dłoń na ramieniu.
— Chodź ze mną. Przymierzysz suknię ślubną. Może to pomoże ci odzyskać więcej wspomnień.
— Myślisz, że to możliwe? — pyta z nagłym przebłyskiem nadziei w oczach.
— Oczywiście. A kto wie… może nawet weźmiemy ślub — dodaje półżartem, choć w jego spojrzeniu kryje się coś więcej niż żart.
***
Kuzey przyjeżdża z Bahar do eleganckiego salonu sukien ślubnych. Dziewczyna z przejęciem przymierza kolejne kreacje, a on, chcąc na chwilę odetchnąć, wychodzi na balkon, by wykonać telefon. W pewnym momencie jego wzrok zatrzymuje się na przechodzącej chodnikiem kobiecie. To Sila — idzie, trzymając się za rękę z mężczyzną. Kuzey nie dostrzega wyraźnie jego twarzy i nie rozpoznaje doktora Leventa, ale widok ten uderza go jak grom. Zaskoczenie momentalnie ustępuje miejsca narastającej złości.
Później, gdy wracają do domu, Kuzey staje naprzeciw Bahar.
— Pytałaś mnie kiedyś, czy wciąż myślę o Sili — zaczyna, patrząc jej prosto w oczy.
— Tak… — odpowiada ostrożnie, próbując odczytać jego intencje.
— Sila nie jest już w moim umyśle ani w moim sercu. Żenię się z tobą i nikt, absolutnie nikt, nie zdoła stanąć nam na drodze. Nie martw się.
Na twarzy Bahar pojawia się uśmiech — szeroki, promienny, przepełniony dumą i poczuciem triumfu. Kuzey należy do niej. I nic tego nie zmieni. Nawet jej własna siostra.
Całe streszczenie w komentarzu.